film na dziś "Zgon na pogrzebie" Zacznijmy od tego, że wczoraj, późną nocą, podczas ostatniego zerkania w internet, zamroczyło mnie. To znaczy zamroczyła informacja, że „ Branża funeralna nie wierzy w zabójczy efekt epidemii. Spadek liczby pogrzebów”. Przeczytałam dokładnie kilka razy, bo myślałam, że to jakiś żart.... no nie... ponoć tak jest. Co prawda tłumaczenie dlaczego tak jest, było w tekście już nie do końca jasne. Ale jeśli rzeczywiście tak jest? Sprawa robi się wyjątkowo ciekawa. Wśród swoich znajomych zrobiłam ankietę, kto zna kogoś, kto chorował. Nawet córka pracująca w stolicy, wykonująca zawód podwyższonego ryzyka, nikogo takiego nie zna. O innych nie wspomnę. Oczywiście, że w chorobę wierzę. W każdą chorobę wierzę. W siłę grypy też. Dziesięć lat temu na powikłania pogrypowe zmarła moja koleżanka. Kiedyś wybrałam się na urlop dwa tygodnie po przebytej ciężkiej grypie. Większość czasu spędzi...