Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2020

Narodowa kwarantanna L - Niech się świeci 1 Maja

film na dziś „Biało-niebieski sen” https://www.youtube.com/watch?v=3UuMwDek6U8 Oto kochani zbliżyliśmy się do takiej rocznicowej cyfry. Pierwszy felieton napisała dla Was 13 marca... który jest dziś.... widać. I to już będzie koniec... Koniec mego pisania pod hasłem „Narodowa kwarantanna”. Bo inne felietony oczywiście będą, nie codziennie, ale będą. Zatem tak całkowicie nie opuszczajcie cioci Grażynki. Dlaczego akurat dziś kończę? Pierwszy powód to oczywiście wymieniona powyżej cyfra. Chciałam co prawda dociągnąć do tej oznaczającej mój wiek, ale pomyślałam o kłopotach. Kłopotach tematycznych. Od kilku dni przerzucam sieć, nawet programy w różnych tv zaczęłam oglądać, by znaleźć natchnienie. Kiepsko jest. Zauważyłam, że mały, wredny hitlerek zaczyna znikać. Oczywiście, że nie z naszego życia. Z ekranów. Monitora i telewizora w moim przypadku. Jest go coraz mniej, a jego miejsce zajmują wybory. Jasne, że prezydenckie, nie te związane z zakupami, czy kupić „Żu

Narodowa kwarantanna XLIX – A na mojej Rodzinnej Ziemi...

    film na dziś „Życie jest piękne” Dziś spróbujemy zacząć pozytywnie. A to dlatego, że wczoraj spotkałam znajomą i ręce mi opadły... Zawsze zadbana, z umalowanymi na ciemno włosami, odpowiednim makijażem dostosowanym do wieku 60+, staranny ubiór. Jak nie kurteczka, to płaszczyk i buty na dość wysokim obcasie. Wczoraj zobaczyłam prawie horror. Włosy z potężnym siwym odrostem. Zero pudru, tuszu i cieni na powiekach. Byle jak narzucona na byle jaką sukienkę przybrudzona kurtka. Brudne, zniszczone półbuty... Zaniemówiłam. Ona się odezwała. Załamanym głosem, prawie ze łzami w oczach oznajmiła, że przyszło nam żyć w trudnych czasach. Za okupacji tak źle nie było. Zamknęli człowieka jak w więzieniu. Niczego nie wolno robić. Wolno tylko wolno umierać. Odetchnęłam, kiedy wywnioskowałam, że stan znajomej wynika z konieczności dostosowania się do zasad kwarantanny. Myślałam, że spotkała ją rodzinna tragedia. Próbowałam pocieszać, że źle tak wcale nie jest, że może już wy