Przejdź do głównej zawartości

Narodowa kwarantanna XXX – Nie będzie wirus pluł nam w twarz

11 kwietnia 2020
film i książka na dziś "Folwark zwierzęcy"

Spokojnie, po wczorajszym dniu – tylko spokojnie. Wyciszyć się. Łyknąć jakąś tabletkę na nerwy. Odetchnąć głęboko. I do pracy.

Zaczęło się niewinnie. Napisałam wczoraj felieton i tradycyjnie chciałam umieścić go w sieci jako komentarz do innych artykułów lub wypowiedzi internautów.

Włączam więc sieć i dostaję oczopląsu.

Wszędzie to samo.

Fotki lub filmiki z uroczystości smoleńskich.

Wiem, że to było do przewidzenia, ale....

Owe fotki pokazują nielegalne, jak się normalnym ludziom wydawało, zgromadzenie.

Wszystko pod okiem naszej narodowej policji.

Tworzą go przedstawiciele rządu.

Na czele zgromadzenia – szary poseł.

Z boku pan premier, który dzień wcześniej powiedział, że mu smutno, bo w święta nie spotka się z mamą.

Wszyscy bez maseczek i bez rękawiczek.

(Słowem, nie miałam gdzie wcisnąć swego felietonu. Cud, że ktoś w ogóle go przeczytał).

Czyżby przykład zbiorowego samobójstwa? Wirus szaleje, a oni nic? Nie, samodzielne pozbawienie się życia nie wchodzi w rachubę. Ludzie chcą za wszelką cenę przedłużyć posiadanie przez siebie władzy. Muszę być silni, zdrowi i zwarci w walce o Belweder, Sejm, Senat i Plac Piłsudskiego. Nie, nie chcieliby narodu osierocić. Jeszcze tyle rzeczy do sknocenia pozostało.

Wiara w to, że Bóg jest po ich stronie i ochroni przed małym, wrednym hitlerkiem? Zgromadzeni osiągnęli już etap fanatyzmu religijnego? Już niedługo takie jak ja spotka los czarownic z Salem?
Też chyba nie.... Niektórzy z nich na fanatyków religijnych nie wyglądają... ale z religiami nigdy nic nie wiadomo....

Szukajmy przyczyn dalej.

Zgromadzenie ludzi bez masek na Placu Piłsudskiego oraz na wojskowych Powązkach miało na celu pokazanie społeczeństwu, że „My się niczego nie boimy. Pamięć o bohaterach jest ważniejsza niż jakiś tam wirus rodem z Chin. Ludowych do tego”. Gdyby to było przyczyną, zapewne namawialiby lud do wielkiej manifestacji patriotycznej w stylu „Nie będzie wirus pluł nam w twarz”. Nie, zatem też nie jest to podstawowa przyczyna....

Bo jeśli tak było, to rząd na czele z premierem, sam sobie strzelił w kolano. Łamiąc osobiście wszelkie zasady wyznaczone ludowi, elita władzy temu samemu ludowi pokazała po raz kolejny.... wiadomo co. Postąpił wedle zasady „Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie” (przysłowia mądrość narodu). Lub wersja międzynarodowa „Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych” - George Orwell.

Pytanie, czy lud to zrozumie.

Cóż zatem jest podstawową przyczyną zgromadzenia wbrew ponoć obowiązującemu na dzień dzisiejszy prawu?

Kochani, oni o czymś wiedzą. Wiedzą o czymś, o czym my nie wiemy. Może znają datę końca świata i w związku z tym wszystko już im obojętne? Może wiedzą o przylocie kosmitów i chcą się z nimi zabrać do odległej galaktyki? Może mają już tajną szczepionkę na wirusa?

A może …. może po prostu ten wirus wcale nie jest taki szkodliwy, jak się nam wmawia?

Ktoś w internecie zamieścił mem parafrazujący słowa słynnej „Jej ekscelencji” z „Seksmisji” - „Wirus nie okazał się tak silny, jak się wydawało. Skoro jednak zaczęli żyć w kwarantannie, nie było sensu tego dementować. W kwarantannie łatwiej nad nimi panować”.

Uczestników słynnego zgromadzenia można posądzać o wiele i zarzucać im wiele. Nie można ich jednak posądzać o ujemny iloraz inteligencji. 

Wczoraj pod postami wyrażającymi oburzenie zamieściłam komentarz „ Jeśli żaden z nich nie zachoruje na wirusa, to zaczynam wierzyć we wszystkie teorie spiskowe”. Podlajkowało go więcej osób, niż przeczytało mój wczorajszy felieton

Czekam.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak pisałam bloga.... wspomnień pandemicznych część I

  Jak pisałam bloga.... wspomnień pandemicznych część I  Kiedy rozpoczęła się narodowa kwarantanna, a było to 12 marca 2020 roku, postanowiłam, że na swoim blogu będę codziennie pisać teksty o własnych przeżyciach związanych z tym wydarzeniem... Oprócz poczucia obowiązku wobec przyszłych pokoleń, żeby wiedziały jak to ongiś bywało, pisanie spełni wobec mnie funkcję terapeutyczną. W końcu mam być zamknięta na 48 metrach, kwadratowych rzecz jasna, przez... przez.... może dwa tygodnie... Wszystko zaczęło się jednak wcześniej.... 8 marca 2020 - niedziela Właśnie wracam do Łomży. Pewnie do domu, bo tam mam swoje M... Ale to nie takie jasne. Wracam z Wałbrzycha. Niektórzy mówią, że ze Szczawna Zdroju. Bo od szesnastu lat, jeżdżąc do ukochanego rodzinnego Wałbrzycha, kwateruję w Szczawnie Zdroju. Odległość między miastami jest żadna. Ulica podzielona znakami na dwie części. Z jednej Andersa w Wałbrzychu, z drugiej – Solicka w Szczawnie. A w uzdrowisku więcej tańszych kwater do wynaję...

Narodowa kwarantanna L - Niech się świeci 1 Maja

film na dziś „Biało-niebieski sen” https://www.youtube.com/watch?v=3UuMwDek6U8 Oto kochani zbliżyliśmy się do takiej rocznicowej cyfry. Pierwszy felieton napisała dla Was 13 marca... który jest dziś.... widać. I to już będzie koniec... Koniec mego pisania pod hasłem „Narodowa kwarantanna”. Bo inne felietony oczywiście będą, nie codziennie, ale będą. Zatem tak całkowicie nie opuszczajcie cioci Grażynki. Dlaczego akurat dziś kończę? Pierwszy powód to oczywiście wymieniona powyżej cyfra. Chciałam co prawda dociągnąć do tej oznaczającej mój wiek, ale pomyślałam o kłopotach. Kłopotach tematycznych. Od kilku dni przerzucam sieć, nawet programy w różnych tv zaczęłam oglądać, by znaleźć natchnienie. Kiepsko jest. Zauważyłam, że mały, wredny hitlerek zaczyna znikać. Oczywiście, że nie z naszego życia. Z ekranów. Monitora i telewizora w moim przypadku. Jest go coraz mniej, a jego miejsce zajmują wybory. Jasne, że prezydenckie, nie te związane z zakupami, czy kupić „Żu...

Narodowa kwarantanna VI – Nuda

18 marca 2020                  film na dziś "Potop" Wczorajszy dzień rozpoczęłam od przeliczania dawki leku dla swojej suni. Normalna procedura po ataku padaczki. Tabletka, którą posiadam to 100 mg, jej średnica – 1cm. Ten centymetr kroiłam do tej pory na osiem części, bo pies przyjmował 2x12,5 mg, dziennie – 25 mg. Teraz trzeba zwiększyć dawkę o połowę. Jako, że jestem specjalistką od nauk humanistycznych i na bank mam dyskalkulię, przeliczenie było dla mnie matematyką większą. No nie, bardziej się tej tabletki nie da pokroić. Trzeba zmienić sposób dawkowania. Na noc – 25 mg, czyli jedna czwarta tabletki, a na dzień – 12,5 mg czyli owa jedna ósma. Krojenia będzie mnie. Wiem, że najlepiej gdyby były takie dawki bez potrzeby krojenia, ale przez ostatnie pół roku mój, to znaczy Kulki, lekarz nie mógł ich w hurtowni namierzyć. Wypisywał zatem receptę, a ja kupowałam luminal w normalnej aptece. Mam co prawda kilka listków z dawką odpo...