Przejdź do głównej zawartości

Narodowa kwarantanna XVII – Wiadro czasu

29 marca 2020
film na dziś "Lecą żurawie" 

Wczorajszy dzień minął oczywiście pod znakiem komentarzy na temat wyborów prezydenckich i możliwości głosowania tzw. korespondencyjnego, zwłaszcza dla osób 60+. W sumie to nie rozumiem, co ustawodawca miał na myśli mówiąc „korespondencja”. Dla babci Zosi z Pipidówki Malej zapewne będzie to oznaczało wyjście na pocztę i wysłanie listu. Dla babci Madzi – tworzenie profilu zaufanego, co dla takiej jak ja, jest czarną magią.

Dobra, zostawmy to, do 10 maja wiadro czasu, wszystko się może zdarzyć. Wczoraj ludziska odetchnęli trochę od wirusa i zajęli się czymś innym. No wiem, że hitlerek był w tle, ale zawsze tylko w tle....

Tymczasem u mnie niewiele się wydarzyło. Jak zwykle zresztą. Do południa przed sklepami ustawiały się przepisowe kolejki, co dwa metry klient. Wiadomo, sobota była, zakupy czas zrobić. Moje przywiózł syn.

Odbyliśmy krótką konferencję przed blokiem. Po wymianie zdań: „Co u was?” - „Wszystko w porządku” - „Jak mój wnuk?” - „Rozrabia”, przeszliśmy do teorii spiskowych. Skąd mały wredny hitlerek, po co mały wredny i dlaczego mały.

Z której strony by nie patrzeć, du.... zawsze z tyłu. Co oznacza, że w tle zawsze Chińczycy.

Oczywiście, żeby zawładnąć światem, mogliby tak jakąś atomówkę na takie USA wysłać.... Ale, jeśli ją nawet mają, to na pewno jest to podróbka albo amerykańskiej, albo rosyjskiej. A jeśli podróbka, to zarówno Amerykanie jak i Rosjanie mają już metody, by taką bombę unieszkodliwić. Na takiego wirusika nie mają. A ci zza Wielkiego Muru – mają! Czy to nie dziwne, że w takich Włoszech (60 mln mieszkańców) zmarło więcej osób niż w takich Chinach (1,4 miliarda)?

Druga spiskowa opcja to zmowa wielkich korporacji. Wiadomo, że nastąpi wielki krach gospodarczy. Zbankrutują małe firmy. Wielkie wyjdą w najgorszym wypadku na zero. I kto będzie dyktował ceny i kręcił światem? Złoty pieniądz.

Ale wiadro czasu jeszcze do tego....

W każdym razie u mojej rodziny wszystko w porządku. Dziś wybierają się na działkę. A ja oczywiście na balkon.

A dzisiejszy temat do rozmyślań... Chyba bardzo oczywisty. Jesteśmy w stanie wojny, o czym zresztą już pisałam.
Mówię tak do uwięzionej w domu koleżanki, a ona na to, że nie, nieprawda. Wtedy to takim prostym ludziom, w nic nie zaangażowanym nic się nie działo. Dziewczyna pomyliła stan wojenny z 1981 roku z wojną. Taką na przykład II wojną światową.  

Analogie nasuwają się od razu.

Mały, wredny hitlerek ogarnął cały świat. Zawładnął nawet Ameryką, czego się nawet temu przez wielkie H nie udało. Jest zatem lepszy.

Pozamykano szkoły, kina, sklepy o charakterze przemysłowym. Na czas działań wojennych oczywiście. Na czas bombardowania. Strzelania. Ten czas trwa.

Przygotowano polowe szpitale i tzw. szpitale jednoimienne, by przyjmować w nich tylko poranionych w walce.

Służba zdrowia pracuje ponad siły na pierwszej linii frontu.

Ludzie siedzą w domach i nawet ogłoszenie tzw. godziny policyjnej nie jest potrzebne.

Politycy zbierają się, coś tam ustalają, by naród wiedział, że pracują. W 1939 taki rząd to zwiał. Do Rumunii. Teraz nie ma dokąd zwiać. Bo wirusek apolityczny i dorwie w każdym zakątku świata.

Tylko ludzie się nie modlą.... Kościoły opustoszały, na podwórkach brak kapliczek, przy których w czasie okupacji hitlerowskiej zbierali się wierni i śpiewali nabożne pieśni....
W ogóle jakoś kościół zniknął nam z pola widzenia....
Nikt go nie pochwala....
Nikt go nie krytykuje....

Obawiam się, że wiadro czasu minie, zanim odzyska swoją dawną pozycję....

Z kronikarskiego obowiązku odnotuję, iż papierowych reklam już nikt mi do skrzynki nie wpycha. 

Nic wesołego. 

Ludzie roznoszący ulotki stracili pracę....

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak pisałam bloga.... wspomnień pandemicznych część I

  Jak pisałam bloga.... wspomnień pandemicznych część I  Kiedy rozpoczęła się narodowa kwarantanna, a było to 12 marca 2020 roku, postanowiłam, że na swoim blogu będę codziennie pisać teksty o własnych przeżyciach związanych z tym wydarzeniem... Oprócz poczucia obowiązku wobec przyszłych pokoleń, żeby wiedziały jak to ongiś bywało, pisanie spełni wobec mnie funkcję terapeutyczną. W końcu mam być zamknięta na 48 metrach, kwadratowych rzecz jasna, przez... przez.... może dwa tygodnie... Wszystko zaczęło się jednak wcześniej.... 8 marca 2020 - niedziela Właśnie wracam do Łomży. Pewnie do domu, bo tam mam swoje M... Ale to nie takie jasne. Wracam z Wałbrzycha. Niektórzy mówią, że ze Szczawna Zdroju. Bo od szesnastu lat, jeżdżąc do ukochanego rodzinnego Wałbrzycha, kwateruję w Szczawnie Zdroju. Odległość między miastami jest żadna. Ulica podzielona znakami na dwie części. Z jednej Andersa w Wałbrzychu, z drugiej – Solicka w Szczawnie. A w uzdrowisku więcej tańszych kwater do wynaję...

Narodowa kwarantanna L - Niech się świeci 1 Maja

film na dziś „Biało-niebieski sen” https://www.youtube.com/watch?v=3UuMwDek6U8 Oto kochani zbliżyliśmy się do takiej rocznicowej cyfry. Pierwszy felieton napisała dla Was 13 marca... który jest dziś.... widać. I to już będzie koniec... Koniec mego pisania pod hasłem „Narodowa kwarantanna”. Bo inne felietony oczywiście będą, nie codziennie, ale będą. Zatem tak całkowicie nie opuszczajcie cioci Grażynki. Dlaczego akurat dziś kończę? Pierwszy powód to oczywiście wymieniona powyżej cyfra. Chciałam co prawda dociągnąć do tej oznaczającej mój wiek, ale pomyślałam o kłopotach. Kłopotach tematycznych. Od kilku dni przerzucam sieć, nawet programy w różnych tv zaczęłam oglądać, by znaleźć natchnienie. Kiepsko jest. Zauważyłam, że mały, wredny hitlerek zaczyna znikać. Oczywiście, że nie z naszego życia. Z ekranów. Monitora i telewizora w moim przypadku. Jest go coraz mniej, a jego miejsce zajmują wybory. Jasne, że prezydenckie, nie te związane z zakupami, czy kupić „Żu...

Narodowa kwarantanna VI – Nuda

18 marca 2020                  film na dziś "Potop" Wczorajszy dzień rozpoczęłam od przeliczania dawki leku dla swojej suni. Normalna procedura po ataku padaczki. Tabletka, którą posiadam to 100 mg, jej średnica – 1cm. Ten centymetr kroiłam do tej pory na osiem części, bo pies przyjmował 2x12,5 mg, dziennie – 25 mg. Teraz trzeba zwiększyć dawkę o połowę. Jako, że jestem specjalistką od nauk humanistycznych i na bank mam dyskalkulię, przeliczenie było dla mnie matematyką większą. No nie, bardziej się tej tabletki nie da pokroić. Trzeba zmienić sposób dawkowania. Na noc – 25 mg, czyli jedna czwarta tabletki, a na dzień – 12,5 mg czyli owa jedna ósma. Krojenia będzie mnie. Wiem, że najlepiej gdyby były takie dawki bez potrzeby krojenia, ale przez ostatnie pół roku mój, to znaczy Kulki, lekarz nie mógł ich w hurtowni namierzyć. Wypisywał zatem receptę, a ja kupowałam luminal w normalnej aptece. Mam co prawda kilka listków z dawką odpo...